( Opel Astra ) Układ chłodzenia wybija gdzieś wodę przy większym ciśnieniu.

[AlbercikS]

Witam serdecznie.

Były tu na forum różne usterki podobne, ale odp. na moją nie znalazłem.
Dotyczy układu chłodzenia, czyli - po wzroście ciśnienia w układzie, następuje bardzo szybkie i mocne wyrzucenie płynu chłodniczego gdzieś z tyłu za silnikiem w niedostępnym wizualnie miejscu. Są to okolice patrząc od przodu pod maską na silnik - w tylnej lewej części silnika. Efekt dziwny, trwa już od ponad roku - jakby gdzieś z tyłu na korpusie był zamontowany zawór bezpieczeństwa ciśnieniowego.
Po spadku ciśnienia układ się zamyka aż do kolejnego wystąpienia ciśnienia, ale tylko przy bardzo rozgrzanym silniku.
Wymieniony korek zbiorniczka na nowy nie zmienił sytuacji.
Pozostaje mi tylko jazda z nieuszczelnionym korkiem na zbiorniczku, ale wówczas występuje efekt szybkiego parowania płynu i częstsze uzupełnianie.
Układ bez ciśnienia nigdzie nie daje żadnych oznak wycieków, aczkolwiek ostatnio miałem ciekawe zjawisko wyrzucenia wody i to przez korek zbiorniczka wyrównawczego, co mnie bardzo zadziwiło.

Moje podejrzenia. Może jakiś wąż łączący korpus z chłodnicą jest za lekko ściągnięty i puszcza przy zwiększonym ciśnieniu, ale teraz w którym może się znajdować miejscu, jak tam nie można się w ogóle dostać, jeśli się nie rozkręci pół silnika aby to zlokalizować.
I skąd ten efekt nagłego wyrzucenia wody, nawet przez niedokręcony korek na zbiorniczku wyrównawczym? to już w ogóle bardzo dziwne.
Podjechałem kiedyś pod mechanika, ale ręce rozłożył bo musi mieć konkretną sytuację co się dzieje. Dolaliśmy płynu, trzymali na obrotach z 20 minut i nic się nie działo bo ciśnienie nie wzrastało na tyle, więc pojechałem zniesmaczony do domu.

Proszę o porady, może ktoś już się z takimi objawami spotkał.

Pozdrawiam wszystkich Albert

Dane.
Opel Astra 1,6 16V. Combi
Przebieg 200 tyś w tym 110 tyś na gazie.
Dwa lata temu, wymiana uszczelki pod głowicą, przejechałem na niej 17tys.
_________________
Pozdrawiam Albert

[AlbercikS]

Witam serdecznie i dziękuję za odp.

Jak najbardziej teraz się z Panem zgadzam i mogę przystać na to że to może być chłodnica.
Kiedyś tuż przed wymianą uszczelki pod głowicą wlałem do chłodnicy jakiś środek na uszczelnienie, hmm - mając nadzieje że uszczelni mi to wyciek płynu z układu chłodzenia do cylindra, ale okazało się że ten płyn po wlaniu do układu kiedy się z granulował, był tylko dolaniem oliwy do ognia. Zamiast zatkać nieszczelność, to przyjął do siebie wszelkie pęcherzyki powietrza które wyciskał cylinder pod ciśnieniem i cały ten płyn zamienił się w jedną gęstą pianę.
Układ się zablokował gdzie o mały włos bym zatarł silnik a parownik gazu zamroził się całkowicie. Z ledwością na benzynie dojechałem do mechanika.
Mechanik wymienił uszczelkę za 1020zł i zapewnił że układ został przeczyszczony z wszystkiego dziadostwa zanim układ wypełnili płynem.

No ale cóż, jak teraz znaleźć tą nieszczelność i gdzie tą wodę wyrzuca? w którym miejscu ją tam wywala? na czym? bo to i tak mnie to nie minie, kiedy wymienię chłodnicę.

Jak na razie sprawa jest poważna, ponieważ w 2 dni temu zrobiłem dolewkę a dzisiaj patrzę, w zbiorniczku już pusto i to po przejechaniu raptem 15km. Nawet nie wiem kiedy i gdzie ją wyrzuca.

Ale już coś wiem, pewne rzeczy trzymają się już kupy.
_________________
Pozdrawiam Albert

[AlbercikS]

No super. Czyli jest szansa że będzie możliwa lokalizacja wycieku po tych zabarwieniach.

Jutro pojadę do mechanika i obadamy sprawę.

A tak na marginesie, a może nie jest jeszcze tak źle z tą chłodnicą?...
Może to tylko zbyt słabe połączenie z przewodem gumowym powoduje taki efekt?
Spróbujemy w chłodnicy sprawdzić jej drożność.

Wydaje mi się że ciśnienie w układzie chłodniczym musi grubo przekraczać jedną atmosferę zanim puści korek, więc te łączenie w którym wybija wodę jest w tm momencie za słabe...
Może by wystarczyło tylko po uszczelniać te miejsca i zobaczyć co się dzieje...
Hmm... wiem - że te dziwne sytuacje eksplozji wody występują nawet w tedy, kiedy korek jest nie dokręcony a układ pozbawiony ciśnienia. No nie wiem, ale, - jest to dla mnie zawsze jakieś ale...

Może jutro się dowiem co jest grane, o ile mechanik się tego od razu podejmie.

Pozdrawiam wszystkich.
_________________
Pozdrawiam Albert

[pawełek]

Ja dodatkowo wymienił bym termostat. Przy gazie zamarzającym w mieszalniku to może być dodatkową przyczyną, koszt mały a efekty duże.
_________________
Rusz głową, a rękom będzie lżej.
WŁASNA LEXIA

[AlbercikS]

Witam.

Nie nie żaden termostat.
Termostat działa bardzo dobrze i puszcza regularnie przy 94st.C


Ale no niestety - moje przewidywania jak to pisałem w moim pierwszym i czwartym poście - się potwierdziły.

Na innym forum, jedni sugerowali dobitnie że tak też mieli i musieli wymienić uszczelkę pod głowicą, gdzie po za tą sugestią na całym forum nikt nie wiedział co może być przyczyną, a tu z kolei na tym forum, też tak do końca nikt nie trafił, bo chłodnica nie była za kamieniona.

Nie mniej jednak, Pan Gabriel przytoczył raz wymianę jakiś tam oringów tylko jakoś mało zwięźle, nie wiem co miał na myśli Pan Gabriel gdzie tam są jakieś oringi.
Łączenia przewodów giętkich z korpusem nie posiadają oringów tylko opaski lub sprężynki dociskające uszczelniające gumowy wąż.

Gdybym tak się targnął na zakup chłodnicy (a już byłem na jej kupnie, tylko się wstrzymałem, bo nie do końca mi się to wydawało trafne) - to poszedłbym w niepotrzebne koszty... - nie mówiąc już o kupowaniu uszczelki pod głowicą z całą gamą potrzebnych do tego rzeczy.

Opis usterki.
Otóż sprawa była zupełnie błacha - na połączeniu węża giętkiego z korpusem nie było w ogóle opaski dociskowej.
Tak jak pisałem w moim pierwszym i czwartym poście, moje podejrzenia były trafne, guma była tylko swobodnie nałożona.

Kiedy silnik jest zimny, to w układzie chłodniczym ciśnienie praktycznie nie występuje, ale kiedy tylko temperatura wzrasta, to i rośnie także ciśnienie a wraz z nim mięknie także wąż, gdzie następował moment przesilenia i wyciśnięcie tego płynu, do momentu kiedy ciśnienie spadło, po czym ponownie się uszczelniając.

To tyle.

Potrzebny był tylko kanał najazdowy i wprawne oko fachowca z lusterkiem.
_________________
Pozdrawiam Albert

[Reklama]

[AlbercikS]

Bardzo dziękuję, ale temat już nie powróci.
Opel dostał ostro popalić, temperatura ponad 100st.C silnik ogień i wszystko bez najmniejszych zarzutów, ale tym razem mechanikiem był jeden z najlepszej klasy mistrzów serwisów Opla w Polsce - Bolesław Żywiński, który gwarantuje wszelkie swoje naprawy i nigdy się jeszcze na nim nie zawiodłem.

No cóż, koszt tej drobnostki to 60zł.
_________________
Pozdrawiam Albert